środa, 3 czerwca 2009

Wybory do Europarlamentu

Kampania wyborcza do Europarlamentu przebiega w Bułgarii chyba dość typowo. Nie znając prawie zupełnie realiów bułgarskiego świata politycznego, nie przejmując się werbalną warstwą przekazu i tak można zorientować się, która partia z jakim przesłaniem występuje. Zadziwiająca jest ta uniwersalność języka mediów używanego w agitacji politycznej. Zbieżność z realiami polskimi jest doprawdy uderzająca. Przekaz pewnych partii jest łagodny, mówiony spokojnym tonem. Obrazy zmieniają się powoli. Wrażenie spokoju, pewności siebie. Kolorystyka przywołuje przyjemne skojarzenia i sprawia, że oglądający ma poczucie bezpieczeństwa. Są też spoty reklamowe agresywnie zrobione. Szybko zmieniające się obrazy, podniesionym głosem wypowiadane kwestie. Wykrzyczane krótkie, zwięzłe frazy. Atmosfera zagrożenia jest od razu wyczuwalna. Zupełnie jak w Polsce. Przez to podobieństwo zastosowanych środków artystycznego wyrazu mam jakieś dziwne wrażenie politycznego, paneuropejskiego Mc Donalda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz