Deficyt budżetowy Bułgarii wzrósł o niecałe 1.5% licząc rok do roku. W 2014 deficytu ma w ogóle nie być. Jak możliwy jest tak doskonały wynik, kiedy cała Europa pogrąża się w coraz większych długach? Odpowiedź jest prosta. Stery kraju dzierżą ludzie, którzy mówią tak:
Premier Bojko Borisow: 1) Nie ma mowy o wprowadzeniu 13 pensji w budżetówce. Nie stać nas na to.
2) Kraje Unii mają problemy finansowe ponieważ pogwałciły podstawowe prawo logiki i wydawały więcej niż zarabiały. A jak widać na dłuższą metę tak się nie da.
V-ce premier, minister finansów Simeon Diankow: Państwo miało mniejsze dochody, niż zakładano. Mniejsze niż się spodziewano są inwestycje zagraniczne. Dlatego w roku 2012 nie będzie żadnych podwyżek emerytur czy płacy minimalnej. Nie możemy sobie na to pozwolić.
A tuż za granicami Bułgarii, w dużo bogatszej Grecji strajki paraliżują kraj. Pracownicy budżetówki nie chcą stracić przywilejów takich jak 14 i 15 pensja ...