wtorek, 23 lutego 2010

Szkembe czorba - flaczki w zupie mlecznej

Polskie flaczki można uwielbiać, albo ich nie znosić. Pośrednich odczuć nie udało mi się zaobserwować wśród rodziny i znajomych. A jak jest z flaczkami przyrządzanymi na sposób bułgarski? Przeprowadziłem testy na 5 osobach z Polski. Trzy z nich uwielbiają polskie flaczki, 2 nie znoszą. Niestety nikt nie podzielił mojego zachwytu nad smakiem bułgarskich „flaczków w zupie mlecznej”, bo tym właściwie jest danie zwane Шекмбе чорба (szkembe czorba). A w Bułgarii zupa ta jest dość popularna. Oprócz walorów smakowych posiada podobno właściwości lecznicze. Wyjątkowo ponoć wzmacnia organizm nadwyrężony po imprezie alkoholowej, czyli brutalnie sprawę ujmując - idealnie nadaje się ta zupa na ciężkiego kaca. Ale nie trzeba wcale wcześniej pić, by docenić jej walory smakowe ;-) Można ją sobie zamówić w barze lub restauracji, nie jest droga. Poziom i jakość tej zupy bywają w różnych miejscach nieco odmienne, ale mimo to warto próbować. A pasjonaci i smakosze, tak czy tak przygotowują ją sobie po prostu w domu :) Na przykład według takiego przepisu.

Flaki należy wymyć dokładnie, najlepiej szczoteczką i wypłukać w zimnej wodzie. Następnie gotujemy je około 3 godzin w niewielkiej ilości wody. Po ugotowaniu kroimy mięso na małe paski, a powstały bulion przecedzamy. Mieszamy oczyszczony bulion z pokrojonymi flaczkami. Dodajemy do tego mleko. Gotujemy krótko, aż zupa zacznie wrzeć.
Masło roztapiamy, po czym dodajemy niewielkiej ilości sproszkowanej, słodkiej papryki. Dolewamy do mleka i flaczków. Mieszamy, lekko solimy do smaku. Zupa gotowa. Ale, ale…aby smakowała jak należy musimy jeszcze rozetrzeć trochę czosnku, zalać czosnek niewielką ilością octu winnego lub jabłkowego (owocowego w każdym razie). I odrobinę takiej miksturki dodać do własnej porcji zupy. Na wierzch jeszcze odrobina sproszkowanej ostrej papryki i można się delektować. Dodam tylko jeszcze zdjęcie poglądowe



i…chwytam się za łyżkę! Mniam, mniam, mniam :)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam, to zawsze pierwszy posiłek po przekroczeniu granicy z Rumunią, tam występuje jako Ciorba de Burta. Poezją samku jest opcja zupy w trzech naczyniach: w jednym zupa właściwa, w drugim mieszanina czosnku z octem a w trzecim gęsta śmietana do tego gryz ostrej papryczki i niebo w gębie;-) Ale się rozmażyłem.

    OdpowiedzUsuń