Miałem ostatnio okazję spróbować tykwiczek przygotowywanych przez inne osoby. I ich smak wydał mi się dużo lepszy niż tych, które przygotowywałem sam. Po małych eksperymentach kuchennych już wiem, jak uzyskać równie doskonały efekt :)
Roślinę kroimy na plastry o grubości 4-5mm. Wtedy zachowają smak miąższu. Jeśli plastry będą cieńsze uzyskamy coś na kształt chipsów. Oba warianty ciekawe smakowo. Żadnych przypraw, nawet soli. Obtaczamy tylko w mące i na patelnię. Oleju musi być na tyle dużo, żeby krążki mogły unosić się na warstwie oleju. Do konsumpcji kwaśne mleko (idealnie o zawartości tłuszczu powyżej 3%, moje ulubione ma 4.5%).
W Prisztinie odsłonięto pomnik Clintona
15 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz