Poplątane bywają ścieżki ludzkiego życia. Skąd wiem? Ze stoiska piekarni z fantastycznymi szpinakowymi banicami ;-). Bułgarska ekspedientka, gdy usłyszała jak rozmawiamy z żoną po polsku zapytała, czy jesteśmy Polakami. Oczywiście wiedziała, ale chciała nawiązać rozmowę.
- Moja przyjaciółka, też Bułgarka, mieszka od wielu lat w Izraelu z Polakiem. Ten jej mąż, to ostatnia żyjąca osoba z Listy Schindlera. Byłam u nich w Izraelu, uroczy człowiek ten jej mąż. Moja przyjaciółka nauczyła się doskonale polskiego i wygląda na to, że są razem szczęśliwi.
Wymieniliśmy jeszcze kilkanaście uprzejmych zdań, a na koniec przemiła Pani pożegnała nas bardzo ładnie powiedzianym po polsku„do widzenia”.
W Prisztinie odsłonięto pomnik Clintona
15 lat temu
Oj też mam takie rozmowy, ale one są miłe. Często zdarza mi się przechodzić koło Newskiego, tam sprzedają ludzie różne ubiory a'la ze wsi. Widzą, że jestem cudzoziemka i na pożegnanie zawsze rosyjskie "dasfidenia"
OdpowiedzUsuń